lis 16 2003

A friend to all is a friend to none


Komentarze: 6

A friend to all is a friend to none - przyjaciel wszystkich nie jest niczyim przyjacielem.

Wiele osób ma przyjaciól. Często jest tak, że dziewczyna i chlopak mają tego samego, jednego przyjaciela. Ale czy jeśli sie poklócą ten czlowiek będzie potrafil obiektywnie ocenić, kto ma rację? Jeśli tym przyjacielem bya kobieta weźmie stronę dziewczyny, a jeśli mężczyzna stronę chlopaka.

Trudno jest więc być przyjacielem wszystkich. Nie można wtedy niczego obiektywnie ocenić. Przyjaciel wszystkich jest przyjacielem nikogo. Taka osoba tylko krzywdzi, a nie pomaga.

Czlowiek to nie rzecz i nie można się nim bawić. Taki przyjaciel jest tylko pośrednikiem, zabawką.


nela_amigo : :
andziaa
16 listopada 2003, 13:29
tak ci powiem: ty powinnas wiersze pisac!!!!!!!!!!!!!! te teksty sa sliczne i madre... bede cie czesciej odwiedzac!!!!!!!!
16 listopada 2003, 12:28
prawda. Mieć wielu przyjaciól, to jakby nie mieć nikogo i podobnie jak z tym, że masz wszystko, a tak w gruncie rzeczy nie masz nic. Mając wielu bliskich, rozmieniamy się na drobne, bo temu trzeba poświęcić czas i temu i tamtemu i... dla siebie samego już nie starcza. Chyba że właśnie o to chodzi, żeby nie mieć czasu dla siebie, żeby zagłuszyć wewnętrzny głos, zabić w sobie pewne uczucia, które dopadają nas, niszcząc?
Agnolia
16 listopada 2003, 11:37
Moim zdaniem nie masz racji! Każdy PRAWDZIWY przyjaciel nie dokonuje wyboru w sporze! Nigdy nie stoji za jakąś stroną, ale prubuje pogodzić swoich przyjaciół jeśli się kłocą! Według ciebie każdy powinien mieć jednego przyjaciela... Nie zgadam się z tym w ogóle! Nie stoi nic na przeszkodzie, żeby mieć nawet czwórke zaufanych przyjaciół!
16 listopada 2003, 10:43
bardzo madra koncepcja i jak siem tak dluzej nad nia zastanowic to jest calkowita prawda przynajmniej mi siem tak wydaje ;)
16 listopada 2003, 09:58
wydaje mi sie ze gdyby moja przyjaciolka poklocila sie ze swoim chlopakiem (zalozmy ze ja go tez bardzo lubie) to staralabym sie oceniac sprawe obiektywnie. a jezeli by mi sie to nie udalo to nie stanelabym po stronie przyjaciolki tylko dlatego,ze jest dziewczyna i bliska mi osoba. stanelabym po stronie tej osoby, ktora moim zdaniem mialaby w tej sprawie slusznosc...a najlepiej w takich sytuacjach zachowac umiar i milczec w nadziei ze uwiklane w to osoby same sie z problemem jakos uporaja. znam z doswiadczenia takie przypadki, gdzie klocily sie dwie osoby a gdy weszla w to trzecia z malej sprzeczki zrobila sie awantura na 14 fajerek :P dlatego najpierw lepiej pomyslec sto razy zanim sie stanie po czyjejs stronie dzieki za wizyte u mnie, buziak
16 listopada 2003, 09:41
Chyb amasz racje. Ja tez tak mialam, tzn. moja przyjaciolka.... dluga historia! CZYM SIE!!! aaaa i dzieki :D

Dodaj komentarz